środa, 9 marca 2016

Druga rocznica bloga!

Witajcie!
Nigdy nie spodziewałam się, że uda mi się tyle prowadzić jednego bloga i z niego nie zrezygnować.
Od założenia minęło 730 dni, a w tym czasie na blogu pojawiło się:
– 42 tysiące 529 wyświetleń,
– 580 komentarzy,
– 55 obserwatorów,
– 21 rozdziałów,
– 105 polubień na facebooku.
Mogę powiedzieć jedynie: wow. 

Nawet pomimo tego, że ostatnio nie goszczę tu zbyt często z powodów zbliżającej się matury, Stop Dreaming zajmuje w moim sercu specjalne miejsce. Zajmowało, zajmuje i będzie zajmować! 
Pisząc, poznałam wspaniałych ludzi, spędziłam niezliczoną ilość nocy nad laptopem, dzieląc się z Wami swoją pasją, ale przede wszystkim szlifowałam swoją znajomość języka. Zdaję sobie sprawę, że to opowiadanie nie jest idealne. Ostatnio wzięłam się za czytanie początkowych rozdziałów i widząc wszystkie błędy aż głupio mi było się potem reklamować.
No cóż, obiecałam sobie, że po maturze przysiądę i je poprawię. I naprawdę mam nadzieję, że mi się to uda.
Ale dość mojego marudzenia. Ten post pojawia się tu z innego powodu!


PODZIĘKOWANIA

Jest kilka osób, którym chciałabym powiedzieć głośne: DZIĘKUJĘ. A są nimi:
Kathrine E. Kasiu, nie będę liczyć od kiedy jesteś ze mną, ale pomogłaś mi w wielu chwilach. Dopingowałaś, upraszałaś się o rozdziały, groziłaś, kiedy nie chciałam ich dodać, albo kiedy znowu skończyłam je w dziwnych miejscach. Ostatnio zostałaś określona mianem Elitarnej Znawczyni Fabuły, a ja mogę jedynie potwierdzić te słowa. (No, chociaż fabuły SD nie zna nikt i raczej szybko jej nie pozna :*)
Moony. Kochana Muni! Pamiętam Twoje komentarze pod pierwszymi rozdziałami. Możesz śmiało twierdzić, że przyczyniłaś się do mojego sukcesu – tylko one dawały mi siłę na dalsze pisanie. Miałaś kilka blogów i kilka razy zaczynałaś od początku, a ja wciąż czekam na tą jedną, jedyną historię, którą doprowadzisz do końca. (PS, wliczam w to wszystkie seksy na pralkach, biurkach i takich tam)
Ar. Arczi, droga Arczi! Twoje groźby zapamiętam do końca życia. W moich koszmarach goniły mnie lisy i zjadały mi moje plany fabuły na kolejne rozdziały. Oczywiście żartuję (albo i nie), ale tak czy siak, gdyby nie Twoje nękanie mnie po nocach, wszystko potoczyłoby się duużo wolniej, a ja nie wiem kiedy bym wróciła do blogowania.
Panienka Livvi. Liv, chociaż Twoim życiowym przeznaczeniem będzie założenie spółki kanalizacyjnej i sfinansowanie dokumentu o odchodach ("Życie w kanałach - historia prawdziwa"), mogę śmiało twierdzić, że przyczyniłaś się do rozwoju tego bloga każdym swoim długim komentarzem!
I wszystkim innym, czyli między innymi Ly, która ma 16 lat i ani roku więcej, Kseni, której zawsze Ciepło, Condawiramurs i Gemmie Francis A., które zacięcie komentują każdy mój rozdział, zostawiając pod nimi masę ciepłych słów, i wielu, wielu innym, których tutaj nie wymieniłam. Nic nie udałoby mi się osiągnąć bez Waszych komentarzy.
(– I tak symbolicznie: moim przyjaciołom, którzy wspierają mnie całym sercem, są ze mną, na dobre i na złe i znoszą moje paplaniny o Harrym Potterze. No i za to, że już drugi rok z rzędu chcą uczcić ze mną mój sukces, dzięki czemu sprawiają, że to najlepszy dzień roku. Bóg Wam to w dzieciach wynagrodzi.)

S JAK STOP DREAMING

Czyli kilka drobnych ciekawostek:

– Nazwa Stop Dreaming powstała całkiem przypadkiem. Napaliłam się na to opowiadanie, więc przez pół nocy robiłam szablon, a potem próbowałam wymyślić cytat, który na nim się pojawi. W końcu kiedy moja praca była skończona i nadszedł czas na znalezienie adresu, miałam w głowie totalną pustkę. Inspirując się grafiką, padło na SD, a ponieważ adres ten był już zajęty, dopisałam na końcu -hp i tadaa!
– Mam mniej–więcej (mniej...) opracowaną fabułę na kolejną część! 
– ...i pewnie mnie zabijecie za to, kiedy będzie jakiś pierwszy "ten" moment Jily, haha. 
– Mam napisane dwie kolejne miniaturki z serii "Listy do Ciebie", a powinny one ukazać się na przełomie marca i kwietnia. Najchętniej dodałabym Wam je tutaj i teraz, ale wtedy na blogu przez kolejne dwa miesiące nie pojawiłoby się pewnie nic.
– Obie miniaturki opisują wydarzenia... po ślubie! Nie mogę zdradzić Wam za dużo, jednak powiem, że ostatnia z całej serii będzie bardzo smutna i analogiczna do epilogu opowiadania (w sumie główną różnicą będzie to, że miniaturka będzie z perspektywy Jamesa, a epilog Lily :) )
– Tak, wciąż zamierzam wydać (sama dla siebie) SD jako książkę. Rok temu sporo osób zgłosiło chęć do zakupienia takiego egzemplarza. W założeniu miałam wszystko zorganizować do tej pory, ale jak to bywa, matura mnie pochłonęła, dlatego zajmę się tym dopiero po 16 maja, czyli po moim ostatnim egzaminie.
– Na blogu pojawi się specjalne ogłoszenie z plikami do pobrania, w których znajdzie się formularz z adresem i danymi, oraz dokument dla rodziców (jeśli to oni będą Wam pomagać w kupnie – chcę się upewnić, że będzie to dobrze zorganizowane). Oczywiście sama nie pobieram żadnych profitów ze sprzedaży, a wszystko to będzie zrobione dla Was, skoro wyraziliście taką chęć.
– Ktoś tęsknił za wybrykami Huncwotów? Zwłaszcza na początku drugiej części, postaram się odbudować ich wizerunek szkolnych rozrabiaków.
– Skończona część pierwsza liczy sobie około 600 stron książkowych ;)
– Najwyższa liczba dziennych wyświetleń bloga do tej pory to... 347!
– Najwyższa liczba miesięcznych wyświetleń pojawiła się w listopadzie i wynosiła 3 tysiące 653 wyświetleń! 

ANKIETA NA NAJLEPSZĄ...
Scenę Jily! Okej, przyznam się bez bicia  nie wiedziałam, że tyle ich będzie. Ale chciałabym po prostu wiedzieć, co Wam się najbardziej podobało :D


OC. To już ze względów chęci poprawienia czegoś co do kolejnej części :)


Postać drugoplanową. Tak jak wyżej!



KONKURS NA WŁASNĄ OC
Pomysł na ten konkurs wpadłam przypadkiem, ale kilka osób, którym o nim powiedziałam, bardzo chciało, żeby się pojawił, więc jest!
O co chodzi? 
Poczynając od dzisiaj, przez najbliższe dwa miesiące, będziecie mieli możliwość zaprojektowania swojej własnej postaci, która będzie mogła pojawić się na kartach tego opowiadania!
Wiąże się z tym jednak jedna, podstawowa zasada – w momencie, w którym zostanie ogłoszony zwycięzca, postać która została wybrana zostaje wzięta pod moje skrzydła. To znaczy, że to ja będę decydować o jej losach, a Wy zrzekacie się do niej praw (naprawdę głupio by mi było, jeśli potem usłyszałabym, ze komuś tą postać ukradłam. To ma być tylko taki mały dodatek, zrobiony dla Was, a dla mnie fajne ćwiczenie, bo w końcu będę musiała operować postacią ze stworzonym już charakterem).
Co należy zrobić, żeby wziąć udział w konkursie?
Wystarczy napisać maila na ten adres: atelierscript@onet.pl
Mail powinien zawierać:
1. Imię i nazwisko postaci.
2. Wiek.
3. Powiązania rodzinne (lub ich brak).
4. Miejsce pochodzenia.
5. Dom w Hogwarcie do którego uczęszcza/uczęszczała postać.
6. Opis wyglądu.
7. Opis charakteru.
8. Różdżka, względnie takie informacje jak: patronus, bogin. 
9. Specjalne hobby, upodobania, ulubiony przedmiot w szkole, wymarzona praca, mniejsze i większe marzenia.
*10. Kim powinna być postać?
11. Inne (jeśli masz jakiś własny pomysł na temat, którego tu nie zawarłam, napisz jaki).
Dziesiąty punkt jest opcjonalny i jako jedyny może być nie brany przeze mnie pod uwagę. Każdy z podpunktów można interpretować dowolnie, chociaż o wiele lepiej będzie się rozpisać :)
Wyniki zostaną ogłoszone przed początkiem drugiej części, a postać pojawi się w niej w, póki co, nieokreślonym czasie.

MŁODZI AUTORZY
Niektórym z nas udaje się dojść do czegoś większego, niż druga rocznica bloga. Kilka dni temu mój znajomy osiągnął właśnie coś takiego – wydał swoją własną książkę. W związku z tym, chciałabym polecić Wam jego dzieło i zwrócić uwagę na to, że wszyscy kiedyś zaczynaliśmy od tego samego. I warto, naprawdę warto mieć marzenia!
Jest rok 2660. Ludzie żyjący w różnych wszechświatach nie są szczęśliwi – ich życie jest zautomatyzowane i pozbawione wszelkich emocji. Już od pierwszych dni życia zażywają preparat, który zabija w nich zdolność kreacji oraz odczuwania. Zwolenników prawdziwego człowieczeństwa jest niewielu. Chcą nadać światu inny wymiar, ale ceną jest zgładzenie miliardów ludzi…

W roku 2660 wykryto po drugiej stronie Septium cywilizację. Ona także walczyła o przetrwanie. Pozbawiony sumienia i emocji rząd wydał rozkaz zniszczenia owej rasy. Wyścig zbrojeń trwa po dziś dzień, a imię projektu śmierci brzmi: M. E. S. J. A. S. Z.




POD OSŁONĄ ŚWITU
To chyba najbardziej stresująca dla mnie część dzisiejszego postu. Po trzech godzinach szykowania tego wszystkiego co przeczytaliście powyżej jestem już zmęczona, ale wciąż staram się ubrać to ładnie w słowa. I mam nadzieję, że mi się udaje.
Zanim pojawią się głosy oburzenia Pod osłoną świtu nie zastępuje mi Stop Dreaming. I nigdy nie zastąpi. Nie jest też tak, że olałam SD, niby nie mam czasu, a teraz nagle coś piszę. To, co mam napisane, pisałam w wolnych chwilach, a cała przygoda z POŚ zaczęła się już rok temu. Do tej pory utrzymywałam to w tajemnicy i o wszystkim wiedziała tylko moja jedna przyjaciółka. A teraz zdecydowałam się podzielić tym z Wami :)
Większość informacji umieściłam już na miejscu, więc jedyne co pozostaje mi zrobić, to zaprosić Was do zapoznania się z moim nowym dziełem, również powiązanym z tematyką potterowską.
Urodzenie się w szlacheckiej rodzinie równało się z oddaniem swojego życia w czyjeś ręce. Jeśli wychowywano cię w jednej z nich, dobrze wiedziałeś, że prędzej czy później będziesz musiał pogodzić się z brakiem wolnej woli. Zazwyczaj był to wiek ośmiu lat. Czystokrwiste dzieci, bo tak mówiono na nas w towarzystwie, były wtedy wprowadzane w życie swojej rodziny, mogły brać udział w uroczystych obiadach i galach. Ja straciłam kontrolę nad własnym dużo wcześniej.
Dopiero w moje siedemnaste urodziny w końcu pozwolono mi dowiedzieć się prawdy. Według tradycji, zostałam wtedy oficjalnie wprowadzona do mojego rodu, a każda tajemnica miała stanąć przede mną otworem. Miałam poznać jeden, jedyny cel.
I poznałam. Było nim doprowadzenie do upadku Czarnego Pana.
Rok później cały ślad po moim istnieniu zniknął z powierzchni Ziemi. Nie zachowały się żadne zapiski, zdjęcia, czy wspomnienia, świadczące o tym, że kiedykolwiek istniał ktoś taki jak ja.
Zniknął każdy dowód, oprócz mojego słowa. Głupiego nazywam się Yvesanne Marie Rieux i oto moja historia.


No i nie pozostaje mi nic innego na koniec, jak pożegnać się z Wami.
Jeszcze raz dziękuję, za każde ciepłe słowo, komentarz, wyświetlenie, czy polubienie na facebooku. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.

23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Wiedziałam! Wiedziałam! Wiedziałam! Mówiłam, że jak pójdę jeść to tutaj pojawi się post! Czułam to w kościach, rozumiesz Ati ten ból, że nigdy nie umiem się odpowiednio wbić, by idealnie zobaczyć post!
      A tak to chylę przed tobą mój kręcony łeb i śpiewam z moim chorym i ledwo żyjącym gardłem STO LAT! Stop Dreaming. A co mi tam, jest okazja, gardło przeżyje.
      Gratuluję, Ati!!! Dwa lata, no, no, to szmal czasu. Dam Ci teraz takie ładne porównanie! Moja kariera kibelkowa rozwinie się tak szybko jak Jily się pocałuje u Ciebie na blogu! A poza tym pamiętajmy, że to firma moja i Ar. Wielki szyld " Ubikacje publiczne - LivAr" Czytając podziękowania uśmiałam się jak głupia, aż mi łzy normalnie poleciały! Nawet nie wiesz jaki to dla mnie zaszczyt znaleźć się!
      Cudownie! Piszę komentarz, słuchając śpiewu księdza z za okna! Nie może być lepiej :D
      Ciekawa jestem czy zgadniesz na jaką chwil z JIly zagłosowałam, hihih ;3 Moje serce dalej do właśnie tej scenie bije najmocniej i choć zastanawiałam się nad jeszcze jedną, to pozostałam wierna tej.
      Co do postaci i konkursu, to wielkie KURDE! Już czuję tę sławę! Czyjaś postać w tak wielkim dziele szanowanej pisarki panny Atelier vel Ati, ZASZCZYT przez duże Z! Aż sama pomyślałam o postaci, którą mogłabym podsunąć, a wcześniej stworzyłam i jest w miarę znośna i nawet wiem kogo bym dała, ale mam jeszcze troszkę czasu na jej doszlifowanie do prawdziwego brylancika hihi :)
      Książkę to ja już sobie klepnęłam, teraz muszę wybrać się na jej poszukiwania, bo ciszaaaaa nie mogę jej znaleźć.
      A Twoje nowe działo oczywiście tylko mnie podsyciło, że WOW. Ten opis zapiera dech w piersiach i powoduje, że ja chce już coś z tego poczytać.
      Pamiętaj spółka "LivAr" ruszy pełną parą, gdy Jily się pocałuje! :D No to drugiego tyle Ati i SD! Cieszę się, że było mi dane poczytać przez ten rok, od kiedy tu jestem, takie cudowne opowiadanie jakie stworzyłaś.
      Ściskam i pozdrawiam, Livv - spec od kanalizacji i mnożenia się kup, w tym także psycholog od sytuacji "Szczęka babci w łóżko. Alarm!"

      Usuń
    2. LIVVI, CZYLI TWOJA KARIERA SIĘ NIGDY NIE ROZWINIE XDD

      Usuń
    3. A myślisz, że o co mi chodziło w porównaniu, Kath XDD

      Usuń
    4. Ej! Rozwinie, rozwinie. Aż czekam na ten moment, jak będę mogła Wam to wypomnieć XD
      Oki, no to zabieram się za odpisywanie na pierwszy komentarz!
      Ciebie zawsze nie ma, jak ja coś dodaję xdd także to chyba żadne zaskoczenie, haha.
      Hm, swoją mocą super-pseudo-lekarza nakazuje Twojemu gardłu się uzdrowić! W końcu za takie życzenia Ci się należy. Daj potem znać, czy zadziałało! :D
      Ja nie wiem, co Wy macie z tymi zaszczytami. Poważnie, to tylko podziękowania, haha.
      Niech zgadnę, klamra wygrała? Bo w sondażu przoduje, hahaha :D
      Wow, no to nie mogę się doczekać, aż prześlesz tą postać. Serio, jestem już ciekawa co wykombinujesz :D
      Też się cieszę, że było Ci dane to poczytać (i pokomentować) haha :D
      Dziękuję za koma! Buziaki, Ati
      PS. Szczęka babci forevah

      Usuń
  2. Głosy w ankietkach oddane ;D
    Przeczytane i oczywiście za chwilę przebuszuję POŚ :D
    Czekam niecierpliwie na kolejną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jutro zacznę czytać "Pod osłoną świtu", obiecuję! Może zabrzmi to płytko, ale do zachęty wystarczyło nazwisko głównej bohaterki. Takie samo nadałam mojej w moim najpierwsiejszym opowiadaniu. Cóż, sentyment :)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, ile informacji! Przyznan, ze nie moge doczekać sie juz pierwszego rozdziału Ii czesci, nawet jesli trzeba bedzie czekac na pierwszy moment Jily. Miniaturki tez mnie zaciekawiły ;). No i ja tam sie bardzo ciesze, Ze założyłaś drugi blog ;) lecę czytac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, troszkę trzeba będzie poczekać, ale mam nadzieję, że się opłaci ;)
      Dziękuję za komentarz!

      Usuń
  5. Atiiiiii! Bez nazwisk mendo! xD jestem na telefonie wiec na dłuższego komentarza musisz poczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, wybaczone xD Teraz będę Cię hejtować za Yvesanne Marie Rieux, której nazwisko okropnie kojarzy mi się z Francją, której od dzisiaj przysięgłam nienawidzić. Bo tak. (Ah, ta kropka nienawiści)
      Takie małe pytanie, kiedy 1 rozdział POŚ? I, na Merlina, czemu kojarzy mi się to ze Spajsetką Posh (Spice)?!
      Nie będę Cię poganiała z nowym rozdziałem, i wcale nie dlatego, że masz maturę :D Po prostu Kath zrobi to o wiele lepiej :D

      Usuń
    2. Czemu przysięgłaś nienawidzić? A Yve masz lubić! Wcale nie dlatego że będzie tam takie troche Jily w innej wersji (*szepcze szybko "Jily forevah"*).
      A rozdział na POŚ powinien pojawić się coś pod koniec marca :D Co prawda mam napisane pierwsze 3 rozdziały, ale nie chcę się spieszyć, bo nie wiem kiedy napiszę kolejne.
      Hahahahhaha, no to jasne, cała nadzieja w Kath.

      Usuń
  6. Ło jezu, dziękuję ci uprzejmie! Nie wiedziałam, że w jakikolwiek sposób przyczyniłam się do choćby jednego uśmiechu na twojej twarzy.
    Serdecznie ci gratuluję i zazdroszczę, bo ja mogę tylko pomarzyć o swojej książce, opierającej się na swoim blogu. Dobrze wiem jak by się to skończyło.
    Musisz mi jednak wybaczyć, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie dobrać się do ankiet - najpierw chcę doczytać bloga i mieć spokojnego ducha.
    Nie wiem co mam więcej powiedzieć, bo ciężko mi na sercu ze świadomością, że jak zacznę znów czytać dalej, to szybciej się skończy. Po prostu dumna jestem, że odnosisz sukcesy.
    Całuję cię gorąco i jeszcze raz gratuluję ci serdecznie!
    Twoja Gemma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że się przyczyniłaś! I nie wiem czemu uważasz mnie za taką dobrą autorkę, kiedy SD w sumie nie jest aż tak znane, haha :D
      W porządku, rozumiem, że w ankietach byłoby trochę spoilerów. Poczekam :D
      Dziękuję za życzenia i również przesyłam całusy!

      Usuń
  7. Mówiąc szczerze, to nadal mi głupio za to "nękanie po nocach", ale skoro pomogło... haha. Arczi Karczi Marczi Parczi Wędlina zawsze do usług, madame!
    Naprawdę, nie mam pojęcia, co powiedzieć... SD MA DWA LATA, WOW. Wgl szacun, że tak długo to już piszesz, moje opowiadania umierały zawsze po kilku miesiącach :')
    Ach, ja dalej się piszę na tą książkę, tak jakbyś nie wiedziała xD
    Nie mam pojęcia, co jeszcze mogę napisać, więc napiszę SIALALALALALALALA. Tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sialalalalallalalalalalalalaksdjfvhiwrgh
      Moje opowiadania umierały po dwóch rozdziałach xd

      Usuń
  8. Jestem. W końcu.
    I nie wiem od czego zacząć, Ati. Po przeczytaniu tej urodzinowej notki po raz kolejny, moja głowa jest przepełniona milionem myśli, które wszystkie chciałabym zawrzeć w tym komentarzu, ale zapewne mi się nie uda. Mimo wszystko... spróbować zawsze warto. XD
    Na SD trafiłam gdzieś w okolicach 3 albo 4 rozdziału. Pamiętam dzień, w którym razem z Ksenią jarałyśmy się kolejnym blogiem Jily do czytania. Sprawdziłam nawet kiedy napisałam pierwszy komentarz - pod szóstym rozdziałem. A wiesz jak brzmiał?
    "Na gacie Merlina *.*
    Strasznie mi się podoba xD Zyskujesz kolejną czytelniczkę :D
    Będę czytać ten blog do tej pory, aż go zakończysz <3
    Czekam na następny rozdział ^.^"
    Cóż za pięknie uargumentowana wypowiedź, nieprawdaż? XD
    Ale w jednym z o dwa lata młodszą Moony muszę się zgodzić - nadal zamierzam czytać SD aż do samiuteńkiego końca.
    Nagle "bęc!" i minęły dwa lata. Kiedy? Gdzie? Jak? Przecież to niemożliwe, żeby minęło aż tyle czasu. Zagięcie czasoprzestrzeni, czy co? XD
    Sto lal Ati. Sto lat Stop Dreaming.
    Naprawdę moje komentarze aż tak Cię motywowały? Ale fajnie. Zawsze myślałam, że są raczej nudne i przepełnione treścią, która nijak ma się do treści bloga (wcale nie ma powtórzenia, wcale XD - no sama widzisz). Cieszę się, że moja gadka szmatka pomagała Ci w pisaniu. Hihi :D
    W ankietach zagłosowałam, ale największy problem miałam z ulubioną sceną Jily. NO BŁAGAM. Musiałam wybrać między klamrą a parasolką. To niesprawiedliwe, no xD W końcu jednak wybrałam to pierwsze, przy czytaniu tamtego fragmentu, musiałam się zatrzymać i uspokoić moją wewnętrzną fangirl.
    Konkurs na postać, awwww *.* Jeśli wymyślę coś sensownego co nadaje się do wysłania to na pewno Ci to dostarczę (z dopiskiem: MOJA POSTAĆ MA BYĆ LOVE SYRIUSZA) ;*.
    Co do POŚ... Jak mówiłam: jesteś głupim gumochłonem. Ale i tak będę czytać i komentować, a jakbym tego nie robiła to się przypominaj XD Skończę mój wywód tutaj i lecę komentować prolog (bo przeczytać to już dawno przeczytałam xD).
    Na koniec: Ati wielkie gratki za te dwa lata i 21 świetnych rozdziałów. Teraz pozostało mi tylko czekać na wakacje i drugą część. Niech czas przyśpieszy, błagam.
    Moony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny komentarz, jak każdy od początku XD
      Też nie wiem, kiedy te dwa lata minęły. I każdy komentarz mnie strasznie motywował! Serio, nie wiem jak by się to potoczyło, gdyby ich nie było.
      No wieeeem, sama miałam problem z tymi ankietami ale coś czułam, że scena z klamrą wygra. Boziu jak James był wtedy o nią zazdrosny! XD Uhuhu.
      OKI MUNI, BĘDZIE LOVE SYRIUSZA, TYLKO NIECH TWOJA POSTAĆ WYGRA XD
      Ej, czemu jestem głupim gumochłonem? :c ranisz moje uczucia!
      Dzięki za komcia Mun-Mun! :*

      Usuń
  9. Hej! Tak bardzo nie mogę doczekać się kontynuacji! Aż nawet zaczęłam czytać twoje opowiadanie od początku xD Zdecydowanie jest godne polecenia, jak jedno z nielicznych które miałam przyjemność czytać ;)
    Gratuluję osiągnięć i wytrwałości! Wiem, że wczas przychodzę z komentarzem, ale co tam, można poświętować dłużej ;P Dwa lata to nie byle co, mam nadzieję, że również kiedyś będę mogła pochwalić się takim osiągnięciem ;P
    Zastanawiałam się, czy nie stworzyć postaci do konkursu, ale chyba za bardzo się bym do niej przywiązała kreując ją, tak już mam z każdą jaką wprowadzam do swojego opowiadania ;P Chociaż... Patrzeć na jej losy pisane twoja ręką... Kuszące ;P Jeszcze się nad tym zastanowię ;P
    Pozdrawiam i życzę mnóstwo weny ;)
    niecnimarudersi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i bloga! To już dwa lata, ten czas leci niesamowicie szybko. Życzę Ci jeszcze więcej czytelników, wejść, weny, skończenia bloga, żebyś pewnego dnia z ogromną satysfakcją i zadowoleniem powiedziała "Dokonałam tego, jestem z siebie dumna!" Niech czytelnicy i to opowiadanie uskrzydlają Cię dalej. Życzę również dalszych ciekawych pomysłów, czasu (teraz przed Tobą najdłuższe wakacje!), żebyś się dalej rozwijała no i zdania matury. :) Trzymam kciuki. I powodzenia z drugim blogiem!
    Bądź z siebie dumna, bo zdecydowanie jest za co. Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń