wtorek, 26 stycznia 2016

W objęciach

{miniaturka}

Szłam opustoszałymi błoniami, napawając się promieniami słońca padającymi na moją twarz. Maj dobiegał końca, a co za tym idzie temperatura sięgała już w miarę przyjemnych wartości. Uśmiechałam się pod nosem, wyciągając głowę do góry, kiedy ciepły wiatr rozwiewał moje włosy. Byłam pewna, że to własnie tego będzie mi brakować najbardziej. Uczucia bezpieczeństwa i bliskości z moimi przyjaciółmi. Westchnęłam cicho pod nosem, otwierając oczy, które błogo zamknęłam kilka sekund wcześniej. Został mi tylko miesiąc, żeby się tym nacieszyć. A potem miałam opuścić to miejsce już na zawsze.
Moje serce przepełnił smutek tak wielki, że przez chwilę miałam ochotę się rozpłakać. Każda komórka mojego ciała krzyczała "nie chcę stąd odchodzić!", a ja nie mogłam nic na to poradzić. Spojrzałam na jezioro, które połyskiwało w promieniach popołudniowego słońca i uśmiechnęłam się na wspomnienie wszystkich tych chwil, które nad nim spędziłam. 
- Dam ci knuta za twoje myśli - usłyszałam w momencie, w którym czyjeś ręce owinęły się wokół mojej talii.
- Są warte przynajmniej galeona - zachichotałam, a James obrócił mnie w swoim kierunku i zmarszczył nos. - Teraz pytanie, czy cię na nie stać?
- Ehh, chyba oddałem ostatniego złociaka Syriuszowi - zamyślił się Gryfon. - Ale może mógłbym zapłacić w innej walucie?
- Na przykład? - spytałam zadziornie, a James uśmiechnął się szeroko. Jego brązowe oczy migotały wesoło, a kruczoczarne włosy były w jeszcze większym nieładzie niż zazwyczaj, o ile to w ogóle możliwe. 
- Hmm - mruknął, przybliżając się do mnie. - Na przykład w takiej.
Poczułam na swoich ustach delikatne muśnięcie jego własnych i wstrzymałam oddech. Wciąż nie przywykłam do tej bliskości, a każda jego pieszczota sprawiała, że moje serce zaczynało bić szalenie szybko, nie mówiąc już o żołądku, który wykonywał obrót o trzysta sześćdziesiąt stopni. Westchnęłam cicho, a brunet uśmiechnął się w moje usta i nasilił pocałunek, delikatnie wplatając swoją lewą dłoń w moje włosy.
- Bo się roztopisz - zachichotał cicho, kiedy odsunął się ode mnie, a na moje policzki wpłynęły wielkie rumieńce. Pokręciłam głową zażenowana i w żartach uderzyłam go w ramię, a on złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą tak szybko, że zanim się zorientowałam oboje leżeliśmy na trawie. Wybuchłam gromkim śmiechem, kiedy chłopak przytulił mnie mocno, a potem ułożyłam głowę na jego piersi i spojrzałam w niebo pełne białych obłoków.
- Myślałam o tym, że to już koniec - szepnęłam po chwili. Gryfon spojrzał na mnie pytająco, a ja oparłam się na rękach i uśmiechnęłam smutno. - Niedługo wszyscy się rozejdziemy...
- Nie mów tak - szepnął. 
- A nie mam racji? Och, został tylko miesiąc i...
- Lily - mruknął, podnosząc się i zmuszając mnie do zrobienia tego samego. Po chwili zmarszczył brwi i usadził mnie między swoimi nogami, przytulając do swojej klatki piersiowej z taką siłą, że aż zabrakło mi tchu. 
- Dusisz mnie - wyjąkałam, a on zaśmiał się głośno. - Puść mnie, albo...
- Kocham cię - szepnął cicho, a ja znieruchomiałam. Poczułam jego palce błąkające się po moim udzie i delikatnie wsuwające się pod materiał mojej spódniczki, a po moim kręgosłupie przeszedł szereg przyjemnych dreszczy. Rogacz zaczął zataczać małe kółeczka, sięgając coraz wyżej i wyżej, a potem pochylił się i ustami odnalazł moje.
- James - westchnęłam, kiedy moje serce miało ochotę wyrwać się z piersi.
- Kocham cię - powtórzył, muskając moją dolną wargę, a potem przygryzając ją delikatnie. - Kocham cię i żadna siła mnie od ciebie nie odciągnie. Nie rozejdziemy się, nie stracimy tego co mamy. A jeśli będzie trzeba porwę cię i zamieszkamy razem, codziennie będę budził cię pocałunkiem, przynosił śniadanie do łóżka, na rękach zanosił cię wszędzie tam, gdzie będziesz chciała iść. I kiedy nie będziesz miała już sił na nic, a ja znów ułożę cię w pościeli, zrobię wszystko by sprawić, żebyś poczuła się dobrze.
Moje policzki zapłonęły czerwienią, kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały. James zabrał rękę z mojego uda (która, tak notabene, zabrnęła już trochę za daleko) i oblizał usta, uśmiechając się zabójczo, a mi zrobiło się słabo.
Właśnie takiego go uwielbiałam. Tak, przepadałam za nim, kiedy był troskliwy i romantyczny, ale to w tym Jamesie się zakochałam - w Huncwocie, który unosząc jeden kącik ust do góry zdawał się zdobywać serca wszystkich dziewczyn w obrębie mili. A jednak on widział tylko mnie i każde spojrzenie roziskrzonych oczu kierował w moim kierunku. A ja zatraciłam się w nich, pozwalając, by porwał mnie ich nurt, który niezmiennie od samego początku był dla mnie tajemniczy, nieznany i ekscytujący.
I nawet w obrębie tych nielicznych dni, kiedy dane było nam być razem, nigdy nie żałowałam, że w końcu dałam mu szansę. James Potter był miłością mojego życia, stał się opiekuńczym, wytrwałym, dojrzałym i odważnym mężczyzną, wspierającym mężem i cudownym towarzyszem, a jednak do samego końca pozostał jednocześnie tym samym zadziornym chłopakiem, który skradł mi serce, przy okazji składając mi własne u moich stóp. I gdybym miała wybierać i po tysiąckroć umierać w okropnych męczarniach, zrobiłabym to, byleby wrócić do tej chwili na błoniach, kiedy jeszcze całkiem niewinna leżałam w jego objęciach, a jego usta wyznaczały ścieżkę po mojej szyi, pozostawiając na mnie swoje piętno, którego już zawsze miałam pragnąć.
Kiedy wspominałam tamten dzień, wiedziałam, że odkąd pierwszy raz na mnie spojrzał, byłam stracona, chociaż jeszcze nie miałam o tym pojęcia. Broniłam się długo i wytrwale. W końcu dobrze wiedziałam, że James Potter był zdobywcą. Był tym, przed kim każda mama ostrzegała swoją córkę w dzieciństwie i tym, czego pragnęła każda dziewczyna przed zaśnięciem. Niewiele osób potrafiło dostrzec w nim zmianę, jaka zaszła na przełomie szóstego i siódmego roku. Nawet mi zajęło to o wiele za dużo czasu. I dopiero będąc w jego objęciach zrozumiałam, że od zawsze brakowało mi tylko tej jednej rzeczy.
Moje życie zawsze było trochę zbyt ułożone. A on sprawił, że pokochałam bałagan, który w nie wprowadził.



Witajcie!
Minęły już trzy tygodnie od skończenia pierwszej części, a ja czuję się jak na odwyku. Brakuje mi pisania, jak cholera!
Dlatego (w tajemnicy) powstało to coś powyżej. Taka mało zobowiązująca miniaturka. Pomyślałam sobie, że skoro jest, to ją dodam, taki oto nieplanowany dodatek :)
Tekst z myślami się powtarza, ale uznałam, że to mogłaby być taka "ich" rzecz - i na pewno wykorzystam to jeszcze w kolejnej części!
Dzisiaj nie będę już przedłużać. Mam w planach odezwać się niedługo z małą niespodzianką w związku ze zbliżającą się małymi krokami rocznicą, ale o tym dopiero za jakiś czas. Trzymajcie się i do usłyszenia!

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Daj mi chwilę na pozbieranie myśli, okey?
      No dobra, fizycznie siedzę na krześle i słucham Shawna (btw. dzięki za link do jednej jego piosenki na SD ♥ Luv u za to soł macz. Śpiewający Derek, hahah), to mentalnie zbieram się z podłogi. Serio, wow. Są takie teksty podczas których siedzę wlepiona w monitor i nic nie jest w stanie mnie odciągnąć. No, to już wiesz, co o tym myślę.
      Jestem kiepska w pisaniu długich komciów. Uggh. Łaj?!
      Dobra, może coś jeszcze wymyślę...
      JA CHCĘ TAKIEGO JAMESA. Równie bardzo jak śpiewającego Dereka ♥ (W sumie to i Scott by uszedł, ale jak na urodziny dostanę Stilesa to bd szczęśliwa. Albo Ajzaka, o). No po prostu... AWWWWWWWWWww.

      Usuń
    2. Ar, nie ważne jaki komentarz, ważne, że jest :D
      Co do piosenek, to polecam poprzeglądać rozdziały, bo jest ich tam duuużo :D
      TEŻ CHCĘ TAKIEGO JAMESA!
      Dziękuję <3

      Usuń
    3. Zaryzykuję stwierdzeniem, że KAŻDA LASKA CHCE TAKIEGO JAMESA I JA TEŻ!
      Chcę też, żeby kolejna część pojawiła się jak najszybciej. Przydałby mi się unowocześniony zmieniacz czasu.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hej, Hejo, Toire!(tak, tak bardzo mega mi się to spodobało XDDD).
      Dobra, no to zabieram się za komentowanie (CHYBA NIE SKOMŁAM OSTATNIEGO ROZDZ :O.) - trudno, kiedyś odrobię xd.
      Przechodząc do tego-co-myślałam-że-jest-epilogiem-2-części-ale-nie-było. *saad*
      Ta miniaturka... Poruszyła moje serducho, At :C. Była taka... Piękna i smutna. Serio. Nie wiem, jak ty to robisz, ale napiszę ci tu oficjalnie, że to niesprawiedliwe, bo ja tak nie umiem.
      James jest cudowny <3. Czekam niecierpliwie na ich pierwszego kisska, Ati. Wiem, że pewnie to będzie najwcześniej, kiedy pójdę do szkoły średniej, albo, O Boże chroń, jak będę pisać maturkę. Albo jak pisać maturkę będzie pisać Mun. Możliwe też, że jak będzie szła na studia, wiesz.
      Oczarowałaś mnie tym fragmencikiem, At... Nawet bardziej, niż tym na biurku... ;-;. To jest n i e p o k o j ą c e.
      "- Kocham cię - szepnął cicho, a ja znieruchomiałam. Poczułam jego palce błąkające się po moim udzie i delikatnie wsuwające się pod materiał mojej spódniczki, a po moim kręgosłupie przeszedł szereg przyjemnych dreszczy. Rogacz zaczął zataczać małe kółeczka, sięgając coraz wyżej i wyżej, a potem pochylił się i ustami odnalazł moje." A to... Gos, jest genialne. Podbiło moje serce... Jeju, Toire, więcej czegoś takiego, no! Nie każ nam czekać do emerytury, bo ja mam całkiem daleko!
      Ati, życzę weny, pozdrawiam serdecznie! Ściskam! :*. Lovvki, kisski, forevvverki.
      Kath, x.

      Usuń
    2. Mega spodobało, bo w końcu to Toire! :D
      Nie ma że kiedyś, teraz, już i zaraz!
      Kath, chciałabyś. To nie czas na jakieś epilogi.
      Cieszę się, że Cię poruszyła! Też nie wiem jak to robie XD
      Wiem, że jest cudowny, bo to w końcu James.
      A emerytura wbrew pozorom przyjdzie szybciej niż Wam się wydaje :D
      Dziękuję! xxx

      Usuń
  3. Czemu nie czytałam wiadomości nooo XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez te multum wiadomości na grupie, nie zauważyłam linka XD Następnym razem KRZYCZ Ati, bo ja jestem ślepa i do tego wieczny ze mnie nieogarnięty człowiek.
      DŻILI PRZEZ DUŻE DŻ <333 Chciałabym czytać takie sceny w każdym rozdziale!! Moje oczy topnieją w takich momentach *o* Czy to zdanie ma jakiś sens... Ale pewnie zanim w rozdziale doczekamy się ich pocałunku, to ja skończę obecną szkołę XDD ALBO I JESCZE DŁUŻEJ BĘDZIEMY CZEKAĆ, BO ATI BĘDZIE SIĘ NAD NAMI ZNĘCAĆ XDD
      Ten moment, gdy James mówi że ją kocha i ta ręka wędrująca w zakazane tereny chłopaka XD KIEDYŚ TYLKO WYBUJAŁE FANTAZJE JAMESA :')
      Awwwwww! Aż mi się przypomniał fragment Stydii ❤️ To jest takie piękne! To jak on siedzi przy niej i trzyma ją za rączkę!! ❤️❤️ Gdzie mój monsz Stiles?!!
      To było cudowne!! Chcę takich więcej :3
      Całusy ;** Livv

      Usuń
    2. Livvi, kurde, normalnie będę Ci pisała na priv, hahaha.
      Jily, Jily! :D Spoczi, moje oczy też topnieją. NO, PEWNIE NA EMERYTURZE BĘDZIECIE JAK SIE W KOŃCU LIZNĄ XD
      Zakazane tereny DLA* chłopaka jak już hahhaa
      Stydia forever, tak jak Jily!
      Twój monsz Stiles jest ze mną, swoją żoną, hihi (a raczej hoho) <3
      Dziękuję i również całuję!

      Usuń
    3. Ha, moje przypuszczenia były słuszne. ( B| )

      Usuń
  4. Hej ;) Szkoda, że ta miniaturka to tylko miniaturka, zdecydowanie za krótko, takie to ładne było... Ciepło przy serduszku się zrobiło, kto by tak nie chciał się poczuć chociaż przez chwilę... Lepsze krótkie życie w miłości, niż długie w samotności. Właśnie jestem po odpowiadaniu na komentarz na moim blogu, gdzie objaśniałam postawę Severusa który przeżył życie w samotności (dlatego tak mi się teraz to skojarzyło) -to chyba najgorsza kara jaką mógł zapłacić za błędy z młodości. Eh, Jily forever <3 szkoda tylko, że musieli zginąć tak młodo by taki Severus zdołał się nawrócić na dobrą stronę...

    Pozdrawiam, życzę weny, huncwotów i czekam na niespodziankę ;)
    niecnimarudersi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Totalnie słodko! Ja juz chce cos takiego w prawdziwym opowiadaniu !!!i takiego Jamesa tez!!! Czekam na pierwszy rozdział nowej czesci z niecierpliwością ;) zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest takie cuuudowne! Jak on ją kocha! To właśnie jest taka prawdziwa miłość. Taka, o którą walczy się do samego końca. Taka, której siły nikt nie jest w stanie zatrzymać. Kocham twoje opowiadanie, miniatutki i wszystko co robisz, bo wkładasz w to całe swoje serce. Nie przestawaj pisać, bo moje serce pęknie na miliard małych kawałków. Pozdrawiam, kocham i ubóstwiam. <3

    OdpowiedzUsuń