{muzyka (; }
Kiedy obudziłam się dzisiejszego
ranka przez krótki moment nie pamiętałam, czemu ten dzień miał być jakiś
specjalny. Myślałam tylko o tym, że przez cały weekend nie tknęłam książek, a
zamiast tego pisałam, a potem nagle do mnie dotarło.
Jak grom z jasnego nieba.
To już rok.
Nie wiem czy jestem bardziej
szczęśliwa, czy dumna. Od zawsze wiedziałam, że stać mnie na więcej, ale nigdy
nie byłam w stanie tego udowodnić, a teraz?
Stop Dreaming powstało dokładnie
365 dni temu w związku z moim ponownym czytaniem całej serii Harry'ego.
Miłością do tych książek zaraziła mnie mama, która dziesięć lat temu podarowała
mi pierwszą część. Harry jest książką, po którą sięgnę jeszcze nie raz. Jak
wiele innych, ma niezliczoną ilość przeciwników, ale od reszty odróżnia ją
ilość fanów. A ja zdecydowałam się przeczytać ją jeszcze raz. Była to praca
mozolna, ale z każdą kartką zakochiwałam się w tej historii od nowa. Mogę się
szczerze przyznać, że wytrzymałam tydzień. Mówiłam sobie nie, Wiktoria, nie
zaczniesz pisać nowego bloga, znowu go porzucisz i skończy się jak zawsze. Ale
wystarczył tydzień, żebym rzuciła się na laptopa, w jedną, nieprzespaną noc
stworzyła cały szablon, a pierwszy rozdział w następne popołudnie. Nie była to
przemyślana decyzja. Nie spędziłam nad nią godzin, nie zastanawiałam się nad
szczegółami, a jednak blog powstał. I prosperuje do dzisiaj
W ciągu tych 365 dni pojawiło się
14 długich rozdziałów (bardzo długich xd).
Pojawiło się 15 tysięcy 699
wyświetleń.
274 komentarzy, 27 obserwujących.
A moje serce zabiło mocniej milion
razy.
I nie wiem jakimi słowami mogłabym
Wam za to podziękować.
Te słowa kieruję głównie do tych,
którzy byli tu ze mną przez cały ten czas i wierzyli we mnie chociaż czasem
brakowało mi sił.
Do BlackButterfly, z którą znamy
się jeszcze za starych czasów onetu i chociaż nie mamy najlepszego kontaktu, to
wciąż słyszę od niej ciepłe słowa. Do A.Moony, Panny Nikt i wielu, wielu
innych. Nie wiem co zrobiłabym bez waszych komentarzy :') To one motywowały
mnie do dalszego pisania. Nigdy nie zapomnę momentu, w którym nie byłam w
stanie napisać chociażby zdania, weny nie widziałam od miesiąca, a Panna Nikt
spytała się kiedy wracam na bloga. To chyba Ty mnie tutaj ściągnęłaś, a potem
doszły kolejne komentarze, mówiące o tym, jak dobrze piszę, a ja zawzięłam się
w sobie, usiadłam do tego głupiego rozdziału i napisałam!
Nie chcę się rozwodzić. Nie chcę
tego przeciągać (jak zawsze), więc przejdę może do kilku rzeczy, które
przygotowałam dla Was w związku z rocznicą - ciekawostek, zapowiedzi i różnych
takich (;
* Długo zastanawiałam się nad
piosenką przewodnią tego opowiadania i muszę się przyznać, że miałam wiele
typów. Między innymi Glorious (Foxes), która była mocnym
faworytem, dopóki nie przypomniałam sobie początków tego opowiadania, czyli
marca 2014 roku, kiedy to narkotycznie wręcz przesłuchiwałam płytę Jamesa
Arthura. Istniała piosenka, przy której rozmyślałam nad fabułą, do której
obmyśliłam cały epilog. Jest nią Recovery, którą nawet po takim czasie
słucham z zamkniętymi oczami, a kiedy wyobrażam sobie epilog... zaczynam
płakać.
* Opowiadanie (w planach, z których
mam nadzieję się wywiążę) ma mieć trzy części. Pierwsza, jak już wiecie,
opisuje wydarzenia szóstej klasy, druga siódmej, a w trzeciej chciałam umieścić
trzy kolejne lata z życia bohaterów.
* Jak już mogliście się domyślić,
większość pierwszej części mamy za sobą i z radością mogę poinformować, że do
jej końca pozostało jedynie... 7 rozdziałów ;)
* Opracowałam nowy system
spisywania fabuły, dzięki któremu udało mi się posegregować najbliższe
wydarzenia i wyznaczyć - mniej więcej - daty publikacji rozdziałów. Jeżeli
wszystko pójdzie po mojej myśli (co jest bardzo wątpliwe w związku z nawałem
nauki) planowana data zakończenia pierwszej części to 26 czerwca :)
* W moich planach każda z części
będzie mieściła się w granicach tych 20 rozdziałów, choć dopiero dowiemy się
czy uda mi się prowadzić bloga podczas przygotowań do matury, a potem
prawdopodobnie na studiach :) Chociaż nie ukrywam, że moim marzeniem jest skończyć
to opowiadanie...
* ... i popaść w depresyjny letarg,
kiedy to nastąpi. Tak, zapowiadam, że planuję zakończyć historię tak samo jak
zrobiła to Rowling, chcę wpleść w to jednak więcej emocji i cierpienia.
Ostatnia część będzie zdecydowanie najmroczniejszą częścią, czyli możecie się
spodziewać rozdziałów pełnych grozy - w końcu coś co lubię i co mi wychodzi!
* Nigdy tak naprawdę nie wiadomo
czy uda nam się doprowadzić opowiadania do końca. Wiem jednak, że jeśli na Stop
Dreaming pojawiłby się post zatytułowany "Epilog" chciałabym stworzyć
serię krótkich (jak krótkich), pojedynczych opowiadań, w których narratorami
byliby pozostali pierwszoplanowi bohaterzy. Zawsze marzyłam, by ktoś pokazał to
z ich strony, uwidocznił cierpienie i ból, a na końcu pogodzenie ze
świadomością, że to już koniec. Myślę, że tylko one nie pozwoliłby mi się
załamać po skończeniu tego opowiadania.
* Jak wiecie (albo i nie) sama
stworzyłam szablon do bloga. Postanowiłam, że do każdej kolejnej części stworzę
nowy, który będzie oddawał to, co chcę przekazać. Długo zastanawiałam się, czy
w związku z tym dla kolejnych części nie stwarzać nowych blogów (żeby móc
zachować każdy szablon "wiszący na blogu"), jednak postanowiłam, że
szkoda by mi było wyświetleń, haha.
* Moim największym marzeniem jest skończyć to opowiadanie i... wydrukować je w formie książki. Oczywiście sama zaprojektowałabym okładkę (składającą się głownie z fragmentów szablonu), chciałam dodać rysunki do każdego rozdziału (jak w HP) i całą resztę drobiazgów. Sama nie będę mogła wydać nigdy tego jako książki (prawa autorskie Rowling), ale nic nie broni mi sprawienia sobie kilku egzemplarzy dla siebie i moich przyjaciół, którzy zamówili już kilka kopii u mnie, haha. Problem jest taki, że im większy nakład, tym taniej taka książka wyniesie. Póki co na dziesięć książek jest to cena około 20zł za sztukę. Nie chciałam tego pisać tutaj, bo nie czuję się na tyle dobrą pisarką by oferować Wam kupno takiej książki, bo po co, ale przekonała mnie do tego przyjaciółka. Mam zamiar poprawiać pierwsze rozdziały (jestem właśnie na etapie poszukiwania bety, która by mi w tym pomogła) i usuwać wszystkie zgrzytające fragmenty, więc bardzo możliwe, że nowa wersja troszkę różniła by się, nie fabułowo, a po prostu tekstowo od znajdującego się tu oryginału. Gdyby ktoś jednak zechciał móc dotknąć tej historii własnymi palcami myślę że dałoby się jakoś zorganizować kupno egzemplarza, czy to na prezent, czy do własnej kolekcji. Jak mówiłam, piszę o tym tylko ze względu na to, że im więcej chętnych, tym bardziej spada cena (w porównaniu, kiedy zamawiamy tylko jeden egzemplarz kosztuje on około 50 zł...). Jest jeszcze sporo czasu i na pewno wspomnę o tym pod koniec opowiadania, więc jeżeli ktoś byłby zainteresowany można się odezwać ;)
* Czas na trochę drobnych
ciekawostek dotyczących fabuły i bohaterów :)
- mam już dogłębnie zaplanowany
każdy kolejny rozdział pierwszej części i mogę obiecać Wam jedno:
prawdopodobnie udusicie mnie za zakończenie w takim momencie, a potem
oczekiwanie na kolejną część (;
- wiele z Was zauważyło coraz
większy nacisk na postać Nathiasa. McRonner zagra kluczową rolę w rozdziale 14,
będzie to jednocześnie najbardziej osobisty rozdział jaki przyjdzie mi do tej
pory napisać, więc mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
- czas trochę namieszać. Polecam
przyglądnąć się dobrze postaci... Maryl ;)
- tak, udało mi się skończyć
najbliższy rozdział, z którego jestem naprawdę dumna. Ukarze się on 13 marca (w
ten piątek) i będzie zawierał on ostatnią małą-wielką dramę w wykonaniu Lily,
która nie wyszła w końcu tak przesadzona jak pozostałe... Obiecuję, że tego się
nie spodziewacie ;)
- początki drugiej części będą
ściśle powiązane z ostatnim rozdziałem pierwszej i będą zawierać skutki
wydarzenia z ostatnich akapitów.
- w drugiej części w szkole pojawi
się pewien osobliwy nauczyciel, nauczający... ? Mogę jedynie zdradzić, że
pomoże on naszym młodym Gryfonom przygotować się do życia, które wybrali po
szkole.
- w najbliższych rozdziałach ktoś
bardzo bliski sercu Lily będzie musiał pożegnać się z tym światem. Jakieś
pomysły?
- mała wskazówka dotycząca
zakończenia pierwszej części, która ukryta jest w... samym szablonie. Nic
więcej niestety zdradzić nie mogę, ponieważ chcę zobaczyć wasze reakcje po
przeczytaniu tego - nie odebrałabym sobie tej frajdy! :D
Ten weekend dał mi wiele do
myślenia pod względem pisania, okazało się bowiem, że nawet kiedy wena
odchodziła, z małą pomocą muzyki i zdjęć byłam w stanie ją przywołać, aż w
końcu zanim się obejrzałam, nowy rozdział urósł na aż 24 strony (;
Planuję poświęcać więcej czasu na
pisanie. W ostatnich dniach zaczęłam się starać o betę do opowiadania, poszłam
też do mojej profesorki z języka polskiego, która zadeklarowała się do
przeczytania mojego opowiadania w związku z moimi staraniami się o wyższą ocenę
i chęcią pisania rozszerzonej matury. Znowu odkurzyłam swoje stare marzenia i
kto wie, może z biol-chemu trafię wprost na dziennikarstwo? Wciąż nie jestem
pewna, czy to na pewno to, ale coś podpowiada mi, że mogę dać radę.
Dziękuję Wam za poświęcenie mi
czasu.
Jeszcze raz dziękuję za to 365 dni
razem i mam nadzieję, że od teraz będzie już tylko lepiej!
I mam nadzieję, że pod koniec
trochę wynagrodziłam Wam to, że musieliście się użerać z moimi nikończącymi się
wywodami! :D
Pozdrawiam Was gorąco i przesyłam
miliony całusów!
Bez Was i moich cudownych
przyjaciół, którzy wspierają mnie na każdym kroku z pewnością nie zaszłabym tak
daleko.
Dziękuję! I do zobaczenia w ten piątek!
Nie no....
OdpowiedzUsuńBrak słów. Napiszę coś więcej, jak dojdę do siebie po tym wyżej ^^
Panna Nikt
W takim razie czekam! ^^ haha
UsuńWow, wow, wow *.*
OdpowiedzUsuńWszytko pięknie wyjaśnione, nie no tak miło mi się to czytało. To co napisałaś o kolejnych rozdziałach pobudziło moja ciekawość i juz nie mogę się doczekać kolejnych części :)) Gratuluje roku na blogu i życzę jeszcze jednego albo i nawet więcej. Dużo weny i czekam na rozdzialik niecierpliwie ;)
Pozdrawiam Panienka Livvi :}
Dziękuję bardzo! Cieszę się, że Ci się spodobało, i że czekasz na kolejne rozdziały :)
UsuńMerlinie. Merlinie. Merlinie.
OdpowiedzUsuńPopieram Pannę Nikt - brak słów!
Szczerze? To nawet nie pamiętam, jak trafiłam na Twojego bloga, ale było to jakoś wtedy, gdy widniał tu czwarty może piąty rozdział. Za każdym razem czekałam i czekałam aż pojawi się coś nowego i oh... to już rok :o xD
Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem, że masz już zaplanowaną całą pierwszą część, bo muszę się przyznać, że ja u siebie nie mam na to czasu. Zaczęłam co prawda opisywać niektóre wątki, ale... wróć. Nie o tym.
Zamawiam książkę - zdecydowanie. Jestem zbieraczką dosłownie wszystkiego co w jakiś sposób z HP jest powiązane (wliczając książki, filmy, audiobooki, gry, karty, pudełko po fasolkach, żetony za czasów mojego brata - xD - i wiele innych), a posiadanie Twojego fanficiton... byłoby ekstra! *.*
Rozbudziłaś moją ciekawość! xD Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :D
Gratuluję Ci tych 365 dni i cóż... nie mogę doczekać się piątku!
Moony
[time-to-end.blogspot.com]
PS. Jeju, Atelier... Teraz będę przyglądać się szablonowi, szukając wskazówki! Jesteś okrutna! xD
Ojejku, dziękuję! Z każdym miłym słowem rosłam w piórka jeszcze bardziej haha :3
UsuńBardzo się cieszę, że spodobał Ci się pomysł z książką. Wątpiłam w to, że ktoś stąd byłby chętny, a tu proszę, taka miła niespodzianka!
Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia w piątek w takim razie :**
PS. mwhahaha, i dobrze! :D
Po pierwsze chcę powiedzieć, że bardzo się cieszę z najbliższego rozdziału, który dodasz dopiero w piątek, no ale ważne, że w ten :).
OdpowiedzUsuńPełno tajemnic wpletłaś w ten tekst. Nowy nauczyciel, zakończenie ukryte w szablonie - i jak to teraz rozszyfrować.
Wykrakałaś, jeśli mówisz, że udusimy cię za zakończenie, to wiedz, że będę wysyłała mentalne sygnały duszące, jeśli na serio to będzie aż tak dramatyczne.
Jeśli chodzi o wydanie bloga to możesz mnie zapisać na listę chętnych do kupna, jeśli rzeczywiście ci się uda ją wydrukować :3.
A na koniec coś, co powinnam napisać na początku: sto lat, niech żyje!! :3 Miłych blogowych urodzin. :D
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
UsuńOj, to chyba zakupię jakąś mentalną blokadę sygnałów duszących :D
Nie mogę uwierzyć, że kolejna osoba będzie chciała egzemplarz! Jeśli tylko uda mi się to zrobić obiecuję się odezwać!
Jeszcze raz baaardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa!
To rok za nami <3
OdpowiedzUsuńCzytam to opowiadanie już od dawna, ale nigdy nie komentowałam (sory :/)
Co do tej książki... Biorę ją! Twój styl pisania jest genialny (zawsze się nad nim rozczulam) i nie wyobrażam sobie, żeby ta książka nie stanęła na mojej półce.
Co do moich pomysłów, tak jak pisałam ostatnio coś nie tak pójdzie z tymi ośrodkami i rodzice Lily umrą.
Czekam na kolejny rozdział <3
~Gacek
Haha, cieszę się w takim razie, że zdecydowałaś się w końcu skomentować - każde zdanie od czytelnika wiele dla mnie znaczy ;)
UsuńOjej, dziękuję! Nie podejrzewałam, że tyle osób może chcieć książkę :D
Hm, jak już obiecałam, nie pójdę w schemat śmierci przez Voldzia i słowa dotrzymam.
W takim razie do zobaczenia w piątek! :)
Kochana! Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i bloga. :* Jeszcze więcej czytelników, wejść, WENY, wiary w siebie, czasu i wytrwałości w pisaniu i udoskonalaniu się! Kochana Duszyczko, nie zapomnę, co dla mnie zrobiłaś. :* Ostatnio zniknęłam z blogowego światka (tak, wiem, znowu), zaniedbałam Ciebie, bloga i innych, ale postaram się to nadrobić. I dziękuję za podziękowania, to dużo dla mnie znaczy. :* Twój blog niesamowicie się rozwija, Twoje pisanie też i trzymam za Ciebie kciuki. A na egzemplarz też bym się skusiła! Brzmi zachęcająco. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, że jesteś!
Nie, to ja dziękuję. Za te wszystkie komentarze, zwłaszcza pod prologiem i początkowymi rozdziałami - to dzięki nim uwierzyłam, że komuś może podobać się to co piszę. Zawsze mogłam liczyć na to, że ukarze się przynajmniej ten jeden komentarz, a to znaczyło dla mnie więcej niż sto wyświetleń dziennie.
UsuńDziękuję bardzo za wszystkie ciepłe słowa, a chociaż tak jak powiedziałaś, zniknęłaś na chwilę, mam nadzieję, że wrócisz i dalej będziesz tu zaglądać!
100 lat dla bloga! ;**
OdpowiedzUsuńŻyczę następnego roku!
Kochana czytam bloga już chyba od jakiegoś tygodnia i każdego dnia, którego go czytałam, a nie dokończyłam (szkoła itp) nie mogłam "normalnie funkcjonować"!
Uwielbiam Twojego bloga!
A co do książki.. Również bym się skusiła na egzemplarz tak cudownego opowiadania!
Pozdrawiam i weny życzę Kochana!,
~Kasia ;**
Dziękuję bardzo za taki miły komentarz! Cieszę się, że blog wkręcił Cię aż tak :D
UsuńRównież pozdrawiam (:
co tak pieprzysz ,już rok pieprzenia daj sobie spokój. Gaba B.
OdpowiedzUsuńI tak tego nie przeczytasz, ale moim małym marzeniem jest dostanie tej historii w papierowej oprawie - tak, jestem tu od... kilku dni i już to opowiadanie kocham. Jezu, to jest piękne. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńE tam nie przeczytam :D Bardzo mi miło :3
Usuń