poniedziałek, 9 marca 2015

Rocznica bloga!

Kiedy obudziłam się dzisiejszego ranka przez krótki moment nie pamiętałam, czemu ten dzień miał być jakiś specjalny. Myślałam tylko o tym, że przez cały weekend nie tknęłam książek, a zamiast tego pisałam, a potem nagle do mnie dotarło.
Jak grom z jasnego nieba.
To już rok.
Nie wiem czy jestem bardziej szczęśliwa, czy dumna. Od zawsze wiedziałam, że stać mnie na więcej, ale nigdy nie byłam w stanie tego udowodnić, a teraz?

Stop Dreaming powstało dokładnie 365 dni temu w związku z moim ponownym czytaniem całej serii Harry'ego. Miłością do tych książek zaraziła mnie mama, która dziesięć lat temu podarowała mi pierwszą część. Harry jest książką, po którą sięgnę jeszcze nie raz. Jak wiele innych, ma niezliczoną ilość przeciwników, ale od reszty odróżnia ją ilość fanów. A ja zdecydowałam się przeczytać ją jeszcze raz. Była to praca mozolna, ale z każdą kartką zakochiwałam się w tej historii od nowa. Mogę się szczerze przyznać, że wytrzymałam tydzień. Mówiłam sobie nie, Wiktoria, nie zaczniesz pisać nowego bloga, znowu go porzucisz i skończy się jak zawsze. Ale wystarczył tydzień, żebym rzuciła się na laptopa, w jedną, nieprzespaną noc stworzyła cały szablon, a pierwszy rozdział w następne popołudnie. Nie była to przemyślana decyzja. Nie spędziłam nad nią godzin, nie zastanawiałam się nad szczegółami, a jednak blog powstał. I prosperuje do dzisiaj
W ciągu tych 365 dni pojawiło się 14 długich rozdziałów (bardzo długich xd).
Pojawiło się 15 tysięcy 699 wyświetleń.
274 komentarzy, 27 obserwujących.
A moje serce zabiło mocniej milion razy.
I nie wiem jakimi słowami mogłabym Wam za to podziękować.
Te słowa kieruję głównie do tych, którzy byli tu ze mną przez cały ten czas i wierzyli we mnie chociaż czasem brakowało mi sił.
Do BlackButterfly, z którą znamy się jeszcze za starych czasów onetu i chociaż nie mamy najlepszego kontaktu, to wciąż słyszę od niej ciepłe słowa. Do A.Moony, Panny Nikt i wielu, wielu innych. Nie wiem co zrobiłabym bez waszych komentarzy :') To one motywowały mnie do dalszego pisania. Nigdy nie zapomnę momentu, w którym nie byłam w stanie napisać chociażby zdania, weny nie widziałam od miesiąca, a Panna Nikt spytała się kiedy wracam na bloga. To chyba Ty mnie tutaj ściągnęłaś, a potem doszły kolejne komentarze, mówiące o tym, jak dobrze piszę, a ja zawzięłam się w sobie, usiadłam do tego głupiego rozdziału i napisałam!

Nie chcę się rozwodzić. Nie chcę tego przeciągać (jak zawsze), więc przejdę może do kilku rzeczy, które przygotowałam dla Was w związku z rocznicą - ciekawostek, zapowiedzi i różnych takich (;
* Długo zastanawiałam się nad piosenką przewodnią tego opowiadania i muszę się przyznać, że miałam wiele typów. Między innymi Glorious (Foxes), która była mocnym faworytem, dopóki nie przypomniałam sobie początków tego opowiadania, czyli marca 2014 roku, kiedy to narkotycznie wręcz przesłuchiwałam płytę Jamesa Arthura. Istniała piosenka, przy której rozmyślałam nad fabułą, do której obmyśliłam cały epilog. Jest nią Recovery, którą nawet po takim czasie słucham z zamkniętymi oczami, a kiedy wyobrażam sobie epilog... zaczynam płakać.
* Opowiadanie (w planach, z których mam nadzieję się wywiążę) ma mieć trzy części. Pierwsza, jak już wiecie, opisuje wydarzenia szóstej klasy, druga siódmej, a w trzeciej chciałam umieścić trzy kolejne lata z życia bohaterów.
* Jak już mogliście się domyślić, większość pierwszej części mamy za sobą i z radością mogę poinformować, że do jej końca pozostało jedynie... 7 rozdziałów ;)
* Opracowałam nowy system spisywania fabuły, dzięki któremu udało mi się posegregować najbliższe wydarzenia i wyznaczyć - mniej więcej - daty publikacji rozdziałów. Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli (co jest bardzo wątpliwe w związku z nawałem nauki) planowana data zakończenia pierwszej części to 26 czerwca :)
* W moich planach każda z części będzie mieściła się w granicach tych 20 rozdziałów, choć dopiero dowiemy się czy uda mi się prowadzić bloga podczas przygotowań do matury, a potem prawdopodobnie na studiach :) Chociaż nie ukrywam, że moim marzeniem jest skończyć to opowiadanie...
* ... i popaść w depresyjny letarg, kiedy to nastąpi. Tak, zapowiadam, że planuję zakończyć historię tak samo jak zrobiła to Rowling, chcę wpleść w to jednak więcej emocji i cierpienia. Ostatnia część będzie zdecydowanie najmroczniejszą częścią, czyli możecie się spodziewać rozdziałów pełnych grozy - w końcu coś co lubię i co mi wychodzi!
* Nigdy tak naprawdę nie wiadomo czy uda nam się doprowadzić opowiadania do końca. Wiem jednak, że jeśli na Stop Dreaming pojawiłby się post zatytułowany "Epilog" chciałabym stworzyć serię krótkich (jak krótkich), pojedynczych opowiadań, w których narratorami byliby pozostali pierwszoplanowi bohaterzy. Zawsze marzyłam, by ktoś pokazał to z ich strony, uwidocznił cierpienie i ból, a na końcu pogodzenie ze świadomością, że to już koniec. Myślę, że tylko one nie pozwoliłby mi się załamać po skończeniu tego opowiadania.
* Jak wiecie (albo i nie) sama stworzyłam szablon do bloga. Postanowiłam, że do każdej kolejnej części stworzę nowy, który będzie oddawał to, co chcę przekazać. Długo zastanawiałam się, czy w związku z tym dla kolejnych części nie stwarzać nowych blogów (żeby móc zachować każdy szablon "wiszący na blogu"), jednak postanowiłam, że szkoda by mi było wyświetleń, haha.
* Moim największym marzeniem jest skończyć to opowiadanie i... wydrukować je w formie książki. Oczywiście sama zaprojektowałabym okładkę (składającą się głownie z fragmentów szablonu), chciałam dodać rysunki do każdego rozdziału (jak w HP) i całą resztę drobiazgów. Sama nie będę mogła wydać nigdy tego jako książki (prawa autorskie Rowling), ale nic nie broni mi sprawienia sobie kilku egzemplarzy dla siebie i moich przyjaciół, którzy zamówili już kilka kopii u mnie, haha. Problem jest taki, że im większy nakład, tym taniej taka książka wyniesie. Póki co na dziesięć książek jest to cena około 20zł za sztukę. Nie chciałam tego pisać tutaj, bo nie czuję się na tyle dobrą pisarką by oferować Wam kupno takiej książki, bo po co, ale przekonała mnie do tego przyjaciółka. Mam zamiar poprawiać pierwsze rozdziały (jestem właśnie na etapie poszukiwania bety, która by mi w tym pomogła) i usuwać wszystkie zgrzytające fragmenty, więc bardzo możliwe, że nowa wersja troszkę różniła by się, nie fabułowo, a po prostu tekstowo od znajdującego się tu oryginału. Gdyby ktoś jednak zechciał móc dotknąć tej historii własnymi palcami myślę że dałoby się jakoś zorganizować kupno egzemplarza, czy to na prezent, czy do własnej kolekcji. Jak mówiłam, piszę o tym tylko ze względu na to, że im więcej chętnych, tym bardziej spada cena (w porównaniu, kiedy zamawiamy tylko jeden egzemplarz kosztuje on około 50 zł...). Jest jeszcze sporo czasu i na pewno wspomnę o tym pod koniec opowiadania, więc jeżeli ktoś byłby zainteresowany można się odezwać ;)
* Czas na trochę drobnych ciekawostek dotyczących fabuły i bohaterów :)
- mam już dogłębnie zaplanowany każdy kolejny rozdział pierwszej części i mogę obiecać Wam jedno: prawdopodobnie udusicie mnie za zakończenie w takim momencie, a potem oczekiwanie na kolejną część (;
- wiele z Was zauważyło coraz większy nacisk na postać Nathiasa. McRonner zagra kluczową rolę w rozdziale 14, będzie to jednocześnie najbardziej osobisty rozdział jaki przyjdzie mi do tej pory napisać, więc mam nadzieję, że Wam się spodoba :)
- czas trochę namieszać. Polecam przyglądnąć się dobrze postaci... Maryl ;)
- tak, udało mi się skończyć najbliższy rozdział, z którego jestem naprawdę dumna. Ukarze się on 13 marca (w ten piątek) i będzie zawierał on ostatnią małą-wielką dramę w wykonaniu Lily, która nie wyszła w końcu tak przesadzona jak pozostałe... Obiecuję, że tego się nie spodziewacie ;)
- początki drugiej części będą ściśle powiązane z ostatnim rozdziałem pierwszej i będą zawierać skutki wydarzenia z ostatnich akapitów.
- w drugiej części w szkole pojawi się pewien osobliwy nauczyciel, nauczający... ? Mogę jedynie zdradzić, że pomoże on naszym młodym Gryfonom przygotować się do życia, które wybrali po szkole.
- w najbliższych rozdziałach ktoś bardzo bliski sercu Lily będzie musiał pożegnać się z tym światem. Jakieś pomysły?
- mała wskazówka dotycząca zakończenia pierwszej części, która ukryta jest w... samym szablonie. Nic więcej niestety zdradzić nie mogę, ponieważ chcę zobaczyć wasze reakcje po przeczytaniu tego - nie odebrałabym sobie tej frajdy! :D

Ten weekend dał mi wiele do myślenia pod względem pisania, okazało się bowiem, że nawet kiedy wena odchodziła, z małą pomocą muzyki i zdjęć byłam w stanie ją przywołać, aż w końcu zanim się obejrzałam, nowy rozdział urósł na aż 24 strony (;
Planuję poświęcać więcej czasu na pisanie. W ostatnich dniach zaczęłam się starać o betę do opowiadania, poszłam też do mojej profesorki z języka polskiego, która zadeklarowała się do przeczytania mojego opowiadania w związku z moimi staraniami się o wyższą ocenę i chęcią pisania rozszerzonej matury. Znowu odkurzyłam swoje stare marzenia i kto wie, może z biol-chemu trafię wprost na dziennikarstwo? Wciąż nie jestem pewna, czy to na pewno to, ale coś podpowiada mi, że mogę dać radę.

Dziękuję Wam za poświęcenie mi czasu.
Jeszcze raz dziękuję za to 365 dni razem i mam nadzieję, że od teraz będzie już tylko lepiej!
I mam nadzieję, że pod koniec trochę wynagrodziłam Wam to, że musieliście się użerać z moimi nikończącymi się wywodami! :D
Pozdrawiam Was gorąco i przesyłam miliony całusów!
Bez Was i moich cudownych przyjaciół, którzy wspierają mnie na każdym kroku z pewnością nie zaszłabym tak daleko.
Dziękuję! I do zobaczenia w ten piątek!

17 komentarzy:

  1. Nie no....
    Brak słów. Napiszę coś więcej, jak dojdę do siebie po tym wyżej ^^
    Panna Nikt

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wow, wow *.*
    Wszytko pięknie wyjaśnione, nie no tak miło mi się to czytało. To co napisałaś o kolejnych rozdziałach pobudziło moja ciekawość i juz nie mogę się doczekać kolejnych części :)) Gratuluje roku na blogu i życzę jeszcze jednego albo i nawet więcej. Dużo weny i czekam na rozdzialik niecierpliwie ;)
    Pozdrawiam Panienka Livvi :}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Cieszę się, że Ci się spodobało, i że czekasz na kolejne rozdziały :)

      Usuń
  3. Merlinie. Merlinie. Merlinie.
    Popieram Pannę Nikt - brak słów!
    Szczerze? To nawet nie pamiętam, jak trafiłam na Twojego bloga, ale było to jakoś wtedy, gdy widniał tu czwarty może piąty rozdział. Za każdym razem czekałam i czekałam aż pojawi się coś nowego i oh... to już rok :o xD
    Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem, że masz już zaplanowaną całą pierwszą część, bo muszę się przyznać, że ja u siebie nie mam na to czasu. Zaczęłam co prawda opisywać niektóre wątki, ale... wróć. Nie o tym.
    Zamawiam książkę - zdecydowanie. Jestem zbieraczką dosłownie wszystkiego co w jakiś sposób z HP jest powiązane (wliczając książki, filmy, audiobooki, gry, karty, pudełko po fasolkach, żetony za czasów mojego brata - xD - i wiele innych), a posiadanie Twojego fanficiton... byłoby ekstra! *.*
    Rozbudziłaś moją ciekawość! xD Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów :D
    Gratuluję Ci tych 365 dni i cóż... nie mogę doczekać się piątku!
    Moony
    [time-to-end.blogspot.com]

    PS. Jeju, Atelier... Teraz będę przyglądać się szablonowi, szukając wskazówki! Jesteś okrutna! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, dziękuję! Z każdym miłym słowem rosłam w piórka jeszcze bardziej haha :3
      Bardzo się cieszę, że spodobał Ci się pomysł z książką. Wątpiłam w to, że ktoś stąd byłby chętny, a tu proszę, taka miła niespodzianka!
      Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia w piątek w takim razie :**
      PS. mwhahaha, i dobrze! :D

      Usuń
  4. Po pierwsze chcę powiedzieć, że bardzo się cieszę z najbliższego rozdziału, który dodasz dopiero w piątek, no ale ważne, że w ten :).
    Pełno tajemnic wpletłaś w ten tekst. Nowy nauczyciel, zakończenie ukryte w szablonie - i jak to teraz rozszyfrować.
    Wykrakałaś, jeśli mówisz, że udusimy cię za zakończenie, to wiedz, że będę wysyłała mentalne sygnały duszące, jeśli na serio to będzie aż tak dramatyczne.
    Jeśli chodzi o wydanie bloga to możesz mnie zapisać na listę chętnych do kupna, jeśli rzeczywiście ci się uda ją wydrukować :3.
    A na koniec coś, co powinnam napisać na początku: sto lat, niech żyje!! :3 Miłych blogowych urodzin. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
      Oj, to chyba zakupię jakąś mentalną blokadę sygnałów duszących :D
      Nie mogę uwierzyć, że kolejna osoba będzie chciała egzemplarz! Jeśli tylko uda mi się to zrobić obiecuję się odezwać!
      Jeszcze raz baaardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa!

      Usuń
  5. To rok za nami <3
    Czytam to opowiadanie już od dawna, ale nigdy nie komentowałam (sory :/)
    Co do tej książki... Biorę ją! Twój styl pisania jest genialny (zawsze się nad nim rozczulam) i nie wyobrażam sobie, żeby ta książka nie stanęła na mojej półce.
    Co do moich pomysłów, tak jak pisałam ostatnio coś nie tak pójdzie z tymi ośrodkami i rodzice Lily umrą.
    Czekam na kolejny rozdział <3
    ~Gacek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, cieszę się w takim razie, że zdecydowałaś się w końcu skomentować - każde zdanie od czytelnika wiele dla mnie znaczy ;)
      Ojej, dziękuję! Nie podejrzewałam, że tyle osób może chcieć książkę :D
      Hm, jak już obiecałam, nie pójdę w schemat śmierci przez Voldzia i słowa dotrzymam.
      W takim razie do zobaczenia w piątek! :)

      Usuń
  6. Kochana! Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i bloga. :* Jeszcze więcej czytelników, wejść, WENY, wiary w siebie, czasu i wytrwałości w pisaniu i udoskonalaniu się! Kochana Duszyczko, nie zapomnę, co dla mnie zrobiłaś. :* Ostatnio zniknęłam z blogowego światka (tak, wiem, znowu), zaniedbałam Ciebie, bloga i innych, ale postaram się to nadrobić. I dziękuję za podziękowania, to dużo dla mnie znaczy. :* Twój blog niesamowicie się rozwija, Twoje pisanie też i trzymam za Ciebie kciuki. A na egzemplarz też bym się skusiła! Brzmi zachęcająco. :)
    Dzięki, że jesteś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to ja dziękuję. Za te wszystkie komentarze, zwłaszcza pod prologiem i początkowymi rozdziałami - to dzięki nim uwierzyłam, że komuś może podobać się to co piszę. Zawsze mogłam liczyć na to, że ukarze się przynajmniej ten jeden komentarz, a to znaczyło dla mnie więcej niż sto wyświetleń dziennie.
      Dziękuję bardzo za wszystkie ciepłe słowa, a chociaż tak jak powiedziałaś, zniknęłaś na chwilę, mam nadzieję, że wrócisz i dalej będziesz tu zaglądać!

      Usuń
  7. 100 lat dla bloga! ;**
    Życzę następnego roku!
    Kochana czytam bloga już chyba od jakiegoś tygodnia i każdego dnia, którego go czytałam, a nie dokończyłam (szkoła itp) nie mogłam "normalnie funkcjonować"!
    Uwielbiam Twojego bloga!
    A co do książki.. Również bym się skusiła na egzemplarz tak cudownego opowiadania!
    Pozdrawiam i weny życzę Kochana!,
    ~Kasia ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za taki miły komentarz! Cieszę się, że blog wkręcił Cię aż tak :D
      Również pozdrawiam (:

      Usuń
  8. co tak pieprzysz ,już rok pieprzenia daj sobie spokój. Gaba B.

    OdpowiedzUsuń
  9. I tak tego nie przeczytasz, ale moim małym marzeniem jest dostanie tej historii w papierowej oprawie - tak, jestem tu od... kilku dni i już to opowiadanie kocham. Jezu, to jest piękne. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń