Wzbraniałam się przed tym tak długo, jak tylko
mogłam, ale nie mogę już się dłużej oszukiwać. Nie napiszę tego cholernego
rozdziału w najbliższej przyszłości, chyba, że nagle doba dostanie 20
dodatkowych godzin.
Nie
lubię tu pisać takich rzeczy. Zawsze obiecywałam sobie, że nie zniknę z SD, tak
jak wiele innych autorów opuszczało swoje blogi, że nie zrobię swoim
czytelnikom tego, co inni ciągle mi robili a ja umierałam w środku z
rozpaczy nad kolejnym porzuconym blogiem. Dlatego właśnie tak bardzo boli myśl,
że dawno mnie tu nie było - bo dotrzymam obietnicy i nigdy nie zrezygnuje z SD.
Potrzebuje tylko czasu.
Pracuję,
studiuję, ledwo daję radę. Codziennie łapię się za głowę i chce mi się płakać,
bo myślę o tym, jakie życie było proste, kiedy zaczynałam pisać. Szkoła to był
pikuś, a ja miałam tyle czasu na rozmyślanie nad fabułą, robienie szablonów,
pisanie rozdziałów na zapas, że nie wiedziałam co zrobić z tym, który mi
jeszcze zostawał po tych rzeczach. A teraz nie jestem w stanie skończyć
rozdziału od września. Mam połowę. I nie mam czasu, żeby nawet o tym myśleć.
Czuję
się strasznie zmęczona i powoli mam coraz bardziej dosyć, do sesji zostało mi
może 2-3 tygodnie, a ja jestem w dupie z nauką, grafik w pracy nie powala,
zamiast się uczyć całe dnie śpię bo boli mnie głowa, albo nie mam siły po
pracy. Płakać mi się chce, bo niektórzy idą do przodu z nauką, spędzają dnie
nad książkami, a ja zgubiłam już tą mobilizację i teraz walczę tylko o to, żeby
jakoś przeżyć.
Dlatego
nie chce obiecywać konkretnej daty. Może jeśli zdam wszystko w 1 terminie, to
naskrobię coś w lutym. Może początek nowego semestru będzie łaskawszy. A może
zobaczymy się dopiero na wakacjach. Nie jestem w stanie powiedzieć, mam tylko
nadzieję, że nie stracicie nadziei. Mi została tylko ona.
Tęskniłam.
Strasznie.
Nie
zniknęłam na dobre.
Nie
mogę już się doczekać powrotu.
Wasza,
Atelier
PS. Nie zapomniałam o Was. Widzę wszystkie wyświetlenia, szczególnie kiedy ktoś czyta SD od początku, to zawsze poprawia mi humor. Dziękuję, że zostaliście.
PS. Nie zapomniałam o Was. Widzę wszystkie wyświetlenia, szczególnie kiedy ktoś czyta SD od początku, to zawsze poprawia mi humor. Dziękuję, że zostaliście.
Hejo! Od jakiegoś czasu tłumaczę opowiadania potterowskie - nie mam talentu, ani weny do napisania własnych. Odkąd się tym hobbystycznie zajmuję, doszłam do pewnego wniosku: operowanie datami kolejnych rozdziałów jest złe i nigdy nie wychodzi na dobre!
OdpowiedzUsuńNa początku sama tak robiłam i po pewnym czasie czułam już taki przymus do wrzucenia nowego rozdziału. Gdy w końcu z tego zrezygnowałam, świat wcale się nie zawalił a moi czytelnicy dalej spokojnie czekają na aktualizację.
Nie przejmuj się więc i brnij dalej w real. Rozdział w lutym? Żaden problem! W marcu? Także żaden. Ci, którym rzeczywiście zależy, skomentują nowy rozdział, jak wyjdzie nawet za rok. Sama mam nawet kilka takich odłożonych blogów, więc naprawdę nie ma się czym przejmować :D
Z racji tego, że mamy Nowy Rok - życzę Ci przede wszystkim cierpliwości i wytrwałości. Z tego, co napisałaś, twoje życie troszkę się teraz skomplikowało i te dwa moje życzenia będą Ci przydatne. Chciałabym także, żebyś osiągnęła spokój ducha, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. Mam nadzieję, że uporasz się z problemami krok po kroczku, aż w końcu zostaną przy Tobie tylko te błahe i najmniej istotne. Na samym końcu życzę Ci weny do pisania - żeby przy stukaniu w klawiaturę komputera na Twojej twarzy był uśmiech i żebyś czuła radość z robienia tego, co kochasz : )
Glenka
Nawet nie wiesz, jak dużo dał mi Twój komentarz. Aż łzy mi się zakręciły w oku. Dziękuję Ci bardzo za wszystkie miłe słowa! Życzenia na pewno się przydadzą, bo ciężko nie zwariować przy takim zawaleniu wszystkim dookoła.
UsuńI z pewnością wrócę tutaj z radością, jak już się z wszystkim uporam.
Zajrzałam żeby uciec przed sesją ( także nie jesteś sama z brakiem motywacji!). Cieszę się, że się chociaż odezwałaś! Powodzenia i spokojnie, wszyscy poczekamy, blog nie ucieknie ;) Życzę dużo spokoju i głowa do góry!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, poczekamy cierpliwie i myślę, że w podobnym gronie spotkamy się kiedyś pod Twoim epilogiem! Powodzenia i trzymaj się ❤
OdpowiedzUsuń