piątek, 1 stycznia 2021

Ogłoszenie 7 – praca inżynierska!


Moi kochani.

Jak zwykle przychodzę do Was z opóźnieniem, ale uznałam, że należy Wam się małe wytłumaczenie. Naprawdę miałam nadzieję, że uda mi się pociągnąć pisanie jednego rozdziału na miesiąc, jednak okazało się, że studia po raz kolejny wygrały. Musiałam to przyznać z bólem, ponieważ do ostatniej chwili miałam nadzieję, że do tego nie dojdzie, w końcu obiecałam paru stałym czytelnikom, że Lily i James pocałują się zanim ktoś skończy liceum, a jednak okazało się, że tak proste zadanie mnie przerosło (przykro mi Kasiu, już nie mogę Ci obiecać, że się wyrobię, ale wiem, jak wielki ubaw Ci tym sprawię haha).

Powoli widzę finał, a obrona zbliża się już wielkimi krokami, zostało do niej zaledwie miesiąc. Kiedy zaczynałam pisać to opowiadanie, nie myślałam nawet, że dotrwa ono czasu, kiedy pójdę na studia, a co dopiero kiedy będę je kończyć! Ale życie pisze przedziwne historie.

Jak zawsze, będę Wam powtarzać, że nie opuszczę tego miejsca. To opowiadanie wciąż domaga się zakończenia, a pomysły na szczęście nie uleciały na wietrze, więc wrócę tu na pewno. Kolejny rozdział napisany jest w połowie, więc pewnie zabiorę się za dokończenie go, kiedy uporam się z obroną i będę miała dużo czasu, który poświęcę pisaniu czegoś ciutkę przyjemniejszego od dyskusji, jak pole elektromagnetyczne może wpływać na rozród.

Tymczasem trzymajcie za mnie kciuki i do zobaczenia w lutym!

Jak zwykle Wasza,

Ati

4 komentarze:

  1. Czekam, czekam niecierpliwie! I trzymam kciuki mocno, na pewno się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :) Zaglądam tu po dobrych kilku latach, przeczytałam całość od początku i stwierdziłam że avadą byłoby gdybym Ci tego nie odnotowała :P Podziwiam że piszesz dalej, to bardzo inspirujące :) Trzymam kciuki za pracę inżynierską i kontynuację opowiadania, fajnie że jesteś :)
    Do przeczytania w następnym rozdziale!
    Ściskam, Jenny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, bardzo mi miło, że ktoś pofatygował się, żeby przeczytać całość!
      Chyba wszyscy widzą, jak wychodzi mi to pisanie dalej (jak krew z nosa haha), ale oby powoli a do przodu.
      I dziękuję za trzymanie kciuków, myślę, że się przyda!
      Do przeczytania!

      Usuń
  3. Nadal cierpliwie czekamy na powrot;)) ☺

    OdpowiedzUsuń